Podczas gdy letnie dni powoli dobiegają końca, kierowcy muszą przygotować się na wyższe ceny paliw. Porównując obecne ceny benzyny z tymi sprzed roku, zauważalny jest ich wzrost, zaś olej napędowy osiągnął najwyższe ceny od początku wiosny.
Analizując dane z końca lipca, średnia cena detaliczna oleju napędowego była wyceniona na 6,45 zł/l, prezentując wzrost o 3 grosze w ciągu zaledwie tygodnia. Z raportu BM Reflex wynika, że w ciągu ostatnich 60 dni, cena "diesla" poszła w górę aż o 36 gr/l. Z kolei benzyna bezołowiowa 95 podrożała do ceny średniej 6,66 zł/l. Kontrastując z tym, autogaz zachował stabilność cenową, utrzymując się na poziomie 2,76 zł/l.
Choć wzrost cen benzyny w skali roku jest stosunkowo niewielki (jedynie o 3 gr/l), ma to istotny wpływ na wskaźniki ekonomiczne, takie jak inflacja. W międzyczasie, olej napędowy i LPG zachowują się korzystniej dla portfeli kierowców, będąc tańszymi odpowiednio o 1,03 zł/l i 43 gr/l w porównaniu z cenami z tego samego okresu w poprzednim roku.
Zastanawiające informacje płyną z rynku hurtowego. Z jednej strony, ceny w rafineriach zdają się stabilizować, co jest pozytywną wiadomością. Jednak z drugiej strony, niskie marże detaliczne mogą sygnalizować potencjalne przyszłe wzrosty cen dla końcowego konsumenta.
25 sierpnia oferta PKN Orlen dla benzyny Eurosuper95 wynosiła 5 409 zł/m3. Po uwzględnieniu wszystkich opłat i podatków, taka cena stawia konsumentów praktycznie w punkcie wyjścia – płacą tyle samo, co na stacji. Podobny trend zaobserwowano w przypadku oleju napędowego, którego cena w rafinerii w Płocku wynosiła około 6,45 zł/l, wliczając 23% VAT.
Choć szansa na zatrzymanie wzrostu cen paliw jest znikoma, na szczęście dla konsumentów, wielu dostawców paliw, takich jak Orlen, Circle K, BP, AMIC, Shell czy Moya, oferuje promocyjne ceny w okresie wakacyjnym, które mogą nieco złagodzić skutki podwyżek.
Nie można również zapomnieć o ważnej zmianie podatkowej, jaka miała miejsce na początku roku. Polski rząd postanowił przywrócić wyższe stawki VAT dla paliw, podnosząc je z 8% do 23%. Choć początkowo konsumenci nie odczuli bezpośrednich skutków tej decyzji, w dłuższej perspektywie wyższy podatek znalazł swoje odzwierciedlenie w cenach detalicznych. Gdyby nadal obowiązywała niższa stawka VAT, kierowcy płaciliby mniej za każdy litr paliwa.